Pogodzenie się ze śmiercią bliskiej osoby jest zawsze związane z intensywną wewnętrzną pracą, która w każdym calu się opłaca. Parę lat temu sama przeszłam tę drogę po śmierci syna – najpierw pogodzenia się, a później całkowitej akceptacji.

Także wszystko, co tutaj przeczytasz, jest pisane ręką praktyka. Przekazuję teraz moje doświadczenie też jako mentor i pomagam przejść proces godzenia się ze śmiercią kogoś bliskiego, żeby dobrze i z szacunkiem zakończyć ten trudny etap.

Dlaczego jest ci trudno pogodzić ze śmiercią?

Bo śmierć kogoś bliskiego jest wystrzeleniem ciebie w kosmos i zabraniem tego, co było ci bliskie, znajome, potrzebne czy kochane. 

A co jest w nowej rzeczywistości? – kupa emocji, które ranią, ale z którymi trzeba się zmierzyć. I przed którymi nie ma ucieczki.

I chociaż śmierć kogoś bliskiego jest faktem niezaprzeczalnym, to często mamy w sobie taki bunt – „nie, ja się na to nie zgadzam, „nie, ja nie gram w tę grę”.  

A jakie są fakty:

  • Nie ma już osoby, która była dla ciebie ważna
  • Nie ma już świata i życia, który był dla ciebie znajomy, może wymarzony, może idealny. 
  • Nie jesteś już żoną, córką, mamą – straciłaś swoją rolę, a czasami nawet tożsamość.

A to bardzo dużo. Tego nie da się na raz przełknąć i się po prostu od tak pogodzić. Jesteś człowiekiem, a nie żadną maszyną.

Bardzo często słyszę od swoich klientów – „tego jest tak dużo, że nie wiadomo, od czego zacząć”. To jest jedna strona medalu. A druga to może być strach, że np. praca z emocjami będzie boleć albo że nie dasz rady.

Ok, to jak pogodzić się ze śmiercią? 

Co pomaga w pogodzeniu się ze stratą bliskiej osoby?

Tak – weź głęboki oddech i spuść z siebie powietrze. Pogodzenie się ze śmiercią bliskiej osoby nie ma żadnych ram czasowych. Tu nie chodzi o miesiące i lata, tylko o czas, który ty sama potrzebujesz na przepracowanie swojej straty. Twoje tempo się liczy. Twoja potrzeba jest ważna. Nie jakieś liczby w kalendarzu albo głos z zewnątrz – „minął już rok, weź się w garść”  

Każdy z nas ma własną gotowość na przyjęcie zmiany. Dlatego wszystko, co się wydarza w czasie twojej żałoby, musi iść w twoim tempie. To musi być zgodne z twoją energią. 

Pogodzenie się ze stratą to proces i a nie pstryknięcie w palce. 

O co tutaj chodzi? Ja osobiście pracuję z moimi klientami bardzo intuicyjnie. Ale i tak zawsze zaczynam od tej emocji, która jest najbardziej intensywna, i która daje najbardziej popalić. A zawsze jest taka jedna, która gra te pierwsze skrzypce. To może być tęsknota, uczucie pustki, smutek. Paleta jest bardzo duża. 

Dlatego ważne jest, pozwolić sobie na ich:

  • akceptację – czyli te emocje są, czy tego chcesz czy nie chcesz
  • przeżywanie, a nie uciekanie np. w więcej pracy albo nadużywanie alkoholu
  • transformację, czyli patrzenie co ta emocja ze mną robi, odkrywanie skąd ona jest etc.

To jest megaważne w tym całym procesie pogodzenia się ze śmiercią – rozpoznanie swoich potrzeb i mówienia o nich. Szczególnie, jak były one wcześniej przez ciebie spychane na drugi plan. 

Tego właśnie nauczyła mnie moja strata – bardzo świadome obchodzenie się z własnymi potrzebami i pragnieniami.

Czyli zadbaj o swoje ciało. I tu też proponuję ci dokładnie takie samo podejście, jak w punkcie 3 – rób to, co ci służy. Poczuj, czego potrzebujesz i idź za tym.

Czy jest to ruch w formie spacerów czy intensywnego sportu? A może jest to masaż?  Strata kogoś bliskiego to również rozdzielenie cielesne. I może tęsknisz za dotykiem i dlatego masaż byłby dla ciebie idealny. Spróbuj, wypróbuj, żebyś miała pewność. 

Dbanie o ciało, to też dobre jedzenie – ciepłe i regularne posiłki. 

Dużo rzeczy można zrobić samemu, ale nie ma to, jak dobre prowadzenie. Raz, że transformacja emocji odbywa się dużo szybciej, a dwa nie jesteś sama w tym procesie. Bo ktoś, kto ma doświadczenie ze stratą, ma zupełnie inne podejście do tego tematu. Widzi i czuje więcej i ma większy dystans, bo jest poza twoją historią. 

Sama wiem po sobie, że czasami nie chciałam czegoś widzieć albo nie miałam odwagi głębiej się zanurzyć i zobaczyć czarno na białym – np. dlaczego nie chcę akurat puścić tej emocji. 

To może być wyjście do kawiarni albo pojechanie na jakieś warsztaty. Generalnie zmiana miejsca i wyjście z domu albo wyjechanie na wakacje bez wyrzutów sumienia. Czas po stracie jest też świetną przestrzenią na realizację pragnień, szczególnie tych długo odkładanych na później.

Również korzystanie z pomocy z zewnątrz jest dbaniem o siebie.

Twoja decyzja, że chcesz przestać cierpieć i przeżyć swoje życie inaczej, jest tutaj niesamowicie ważna. Bo bez twojego TAK nic specjalnego się nie zadzieje. Pragnienie pogodzenia się musi wyjść od ciebie, nawet jak na ten moment jest to dla ciebie niewyobrażalne. 

Jak zmieni się twoje życie, kiedy pogodzisz się ze śmiercią kogoś bliskiego?

Przede wszystkim odżyjesz i przestaniesz się już tak szarpać z rzeczywistością. Może nadal będziesz odczuwać smutek, może złość, ale ich intensywność zmaleje. A w międzyczasie pojawia się słoneczne momenty. Bo jesteś już na prostej. Otwierasz się na życie.

Akceptacja śmierci osoby bliskiej – czy to możliwe?

Pogodzenie się to jedno, ale czy można w ogóle zaakceptować śmierć kogoś bliskiego?

TAK, i to jest milowy krok ku wolności. Kiedy masz pragnienie akceptacji, to znaczy, że bardzo świadomie zaczynasz rozumieć całe swoje doświadczenie. Ty nie chcesz już walczyć ani się temu opierać. Ty pragniesz znaleźć w tym całym tragicznym wydarzeniu, jakiś głębszy sens. 

Tu pojawia się zgoda na przyjęcie wszystkiego, co przyniosła ci śmierć bliskiej ci osoby. I to za równo na poziome emocjonalnym jak i racjonalnym.

Kiedy na sesjach „Moje nowe życie”, pracuję z człowiekiem, to najważniejsze jest dla mnie to, jak on się czuje. Historia jest ważna, ale to jest tylko otoczka. Bo historii i tak się nie zmieni, ale odczuwanie już tak. I wtedy można napisać swoją historię na nowo.

Podobne wpisy

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *