Malgorzata Fabricius

Nie ma jednej recepty na to, jak możesz sobie poradzić po stracie bliskiej osoby. Bo my ludzie jesteśmy rożni. Nasze historie są wyjątkowe. Dlatego każdy z nas reaguje po swojemu na stratę bliskiej osoby.

Ale co mogłabym ci z ręką na sercu polecieć nie znając twojej osobistej historii w detalu, to są to dwie rzeczy:

  • zajmij się swoimi emocjami, czyli tym, co cię dręczy i kradnie sen po nocach. Nazwij je po imieniu. I pracuj z nimi. O tym piszę np. w tutaj…
  • i równocześnie wybierz się w podróż w głąb siebie i odkryj – Kim jesteś po stracie? Albo: Kim jesteś bez tej osoby, która odeszła? 

„Kim jesteś po stracie”? o co chodzi?

Przez stratę „gubisz” swoją tożsamość i masz wrażenie, że nie pasujesz już do tego nowego świata. I nie wiesz, jak masz się w tej nowej rzeczywistości odnaleźć. 

To uczucie zagubienia pojawia się po śmierci kochanego człowieka, bo twoja rola w życiu odeszła wraz z osobą, która umarła. Czyli przestajesz być tą, którą byłaś do tej pory. Również twoja codzienność się zmienia. 

  • Nie jesteś już mamą, która robi rano dziecku śniadanie. 
  • Nie jesteś już córką, która mogła zadzwonić do rodzica, żeby się poradzić. 
  • Nie jesteś już żoną, bo zostałaś wdową i przeraża cię wizja samotnej przyszłości. 

I dochodzi do ciebie, jak bardzo byłaś od tego człowieka zależna. Albo – jak bardzo jesteś teraz bez niego bezradna. I że wszystkie twoje marzenia zostały zdmuchnięte z powierzchni ziemi.

Jednym słowem: cały twój ekosystem – rodzina, praca, przyjaciele – wywraca się do góry nogami albo legnie w gruzach. 

Dla mnie osobiście to uczucie zagubienia po śmierci syna było masakryczne. To był rodzaj kompletnego rozjechania się w rzeczywistości. A uczucie „niepasowania do niej” było wręcz cielesne, tak jakbym musiała się fizycznie na gwałt wpasować w coś nowego.

To był okres w moim życiu, w czasie którego non stop zadawałam sobie pytanie: kim jestem teraz? Bo wiedziałam – kim nie jestem. Nie jestem mamą, nie jestem homeopatką i nie chcę już wykonywać mojego starego zawodu. To wszystko odpadło. Ale kim jestem bez tego wszystkiego? 

Moja strata zmusiła mnie do tego, żeby się na nowo zdefiniować. To było konieczne, żeby się w tym nowym życiu odnaleźć. Żeby tą wyrwę już sobą na nowo wypełnić. 

Radzenie sobie po stracie bliskiej osoby – odkryj twoją nową tożsamość

Wierzę, że wszystko wydarza się po coś. Nawet strata kogoś bliskiego. Dlatego od samego początku nie koncentrowałam się na tym, co straciłam, bo to było dla mnie jasne. Ja chciałam wiedzieć – Kim jestem teraz, już bez mojego syna? 

Takie podejście do straty pomoże ci przetrwać trudne chwile. Ale nie tylko – przez to, że nie koncentrujesz się na cierpieniu, „rozpalasz” w sobie pragnienie życia. To też jest praca na długoterminie. 

Podobnie jak w ogrodzie, kiedy przygotowujesz glebę po zimie. Podlewasz i dbasz o swoje roślinki. I wkładasz w to całe swoje serce. I nie możesz się doczekać, kiedy w końcu urosną. 

Tak samo jest po stracie bliskiego człowieka. Kiedy inwestujesz swoją energię w odkrywanie „kim jesteś”, to uczucie zagubienia maleje, a ty zaczynasz odnajdywać się w nowym świecie. Zaczynasz mieć nadzieję, że wszystko jest ok, że będzie dobrze. 

To, o czym piszę, to nie tylko radzenie sobie ze stratą. To droga serca, czułości do siebie i odkrywania własnej mocy. To podstawy do twojej nowej przyszłości.

Radzenie sobie po stracie bliskiej osoby – co ci pomoże? 

  • Duchowość i zagłębianie się w sobie. Mi ta ścieżka bardzo pomogła. Teraz z perspektywy czasu mogę nawet powiedzieć, że uratowała mi życie. Bo zanurzenie się w swojej naturze zawsze daje ukojenie. Poznajesz się lepiej, więcej rzeczy zaczynasz rozumieć. Duchowość odkryłam jeszcze przed śmiercią syna. Ale po jego odejściu ten proces nurkowania w sobie stał się jeszcze intensywniejszy. Jeździłam na ceremonie, byłam 3 razy na Vipassanie (10 dniowa medytacja w ciszy), odkryłam non-duality. Dużo medytowałam. Zresztą robię to regularnie do tej pory. 
  • Praca z emocjami to podstawa. Bez transformacji tego co czujesz i dlaczego to czujesz, życie nie jest życiem. Jest tylko funkcjonowaniem. Praca z emocjami zmieni twoją codzienność na lepszą.
  • Dobrze jest mieć kogoś, kto cię poprowadzi. Kogoś, kto cię wysłucha, wesprze. Zawsze namawiam do terapii lub dobrego prowadzenia po stracie bliskiej osoby. Ważne jest tylko, żebyś ty czuła sens tej drogi. No i żeby między tobą a prowadzącym grała chemia. 

To odkrywanie „kim jestem po stracie”, było moim osobistym procesem. Teraz ja sama oferuję taką drogę każdemu, kto nie tylko chce poradzić sobie ze stratą, ale ma też głębokie pragnienie poznania siebie.  

Także, jeśli szukasz sposobu, jak zmienić swoje życie po stracie bliskiej osoby, to zerknij tutaj: Otwieram się na nowe życie

A jeśli masz jakieś pytania, to tu możesz umówić się na krótkie 20 minutowe spotkanie:  umawiam się na spotkanie.

Podobne wpisy

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *