tecza

Strata dziecka jest megabolesna i może oznaczać dla rodziców dosłowny koniec świata. 

Sama straciłam syna w 2015 dlatego wiem, jakie piekło się wtedy przechodzi. Dlatego wszystko, co dzisiaj przeczytasz, jest oparte na moim doświadczeniu.

Codzienność po śmierci dziecka

Na wstępie powiem ci szczerą prawdę – nie mam dla ciebie żadnej uniwersalnej recepty, jak poradzić sobie ze śmiercią dziecka, bo taka nie istnieje. Jedyne, co mogę ci powiedzieć jest to, że warto zawalczyć o siebie. Że warto rozniecać w sobie nawet najmniejszą iskierkę życia i ją tak długo pielęgnować, aż zrobi się z tego duży ogień. Bo kiedy ten ogień płonie, to wtedy możesz żyć tak, jak sobie wymarzysz.

A to oznacza, że pytanie, jakie musisz sobie w między czasie postawić jest takie: 

„czego ja w ogóle teraz pragnę?”

Wiem, to nie jest pytanie, na które jesteś w stanie odpowiedzieć bezpośrednio po stracie dziecka. Ale to jest bardzo ważne pytanie, żeby żyć a nie funkcjonować. Bo wielu rodziców w tym całym bólu i cierpieniu zapomina kompletnie o sobie i zagrzebuje się w tym stanie na wieki.

Z reguły, jak pierwszy szok minie i pojawia się codzienność, wtedy przychodzi taki moment, kiedy będziesz musiała sobie na to pytania szczerze odpowiedzieć:

„co dalej? “, „czego pragniesz? “, „jak żyć?”

Jak to było u mnie po śmierci syna

Na samym początku był szok. Ale kiedy przyszła codzienność, zdałam sobie sprawę, że życie w tęsknocie i smutku jest nie do zniesienia. Dlatego w pierwszej fazie pragnęłam tylko jednego: 

To stało się moją mantrą i intencją jednocześnie. To było moim codziennym paliwem napędowym.

Ten czas był bardzo intensywny, bo wtedy bardzo dużo pracowałam wewnętrznie – z emocjami, z przekonaniami, na warsztatach czy na ceremoniach. Wybrałam ścieżkę duchową, bo ona była dla mniej najbardziej efektywna. 

Jest to droga, gdzie bierzesz odpowiedzialność za siebie i za to, jak żyjesz i co myślisz. Jednym słowem kreujesz od środka na zewnątrz i masz świadomość, że jesteś współtwórcą twojego życia.

A im więcej sprzątałam w środku siebie, tym bardziej zmieniała się moja codzienność. Zaczynało robić lżej, jaśniej, lepiej.

W międzyczasie pojawiło się też pragnienie, że chcę poznać sens mojej straty i chcę więcej radości i lekkości w życiu. I z biegiem czasu ta lista pragnień stawała się coraz dłuższa. Już nie chodziło o przeżycie, tylko o pragnienie zrobienia sobie dobrze. 

Czego ty pragniesz? Jak chciałabyś żyć po stracie swojego dziecka?

Pragniesz ulgi w cierpieniu? Chcesz przesypiać noce? Chcesz, żeby ktoś wyłączył ci kino w głowie? Chcesz przestać się obwiniać? A może pragniesz zapomnieć?

A może jesteś już na takim etapie, że chcesz czegoś więcej i pragniesz tak samo, jak ja: 

„chcesz zrozumieć sens twojej straty?” albo „chcesz znowu poczuć radość i lekkość w życiu?”.

U mnie ta droga się sprawdziła – zaczęłam od „TAK do życia”, po drodze była intensywna wewnętrzna praca, a koronacją tej drogi było znalezienie sensu straty i jej akceptacja.

Jak żyć po śmierci dziecka? Co możesz zrobić?

Po stracie dziecka możesz żyć życiem, jakiego pragniesz. Tylko musisz podjąć wewnętrzną decyzję, że tego właśnie chcesz. Musisz rozbudzić w sobie ponownie marzenia i pozwolić sobie na pragnienia. 

Chcesz się pogodzić i zaakceptować swoją stratę? Chcesz, poczuć ulgę? 

Bo tylko i wyłącznie od twojego nastawienia zależy, jak będzie wyglądało twoje życie. 

Oprócz twojej decyzji, ważna jest praca z emocjami. O tym pisze np. tutaj:

„Jak sobie poradzić po stracie bliskiej osoby” albo „Jak pogodzić się ze śmiercią bliskiej osoby”

Praca z tym, co boli, jest tutaj naprawdę podstawą. I nie chodzi o rozdrapywanie ran, tylko o dojrzałe i odważne skontaktowanie się z własnym cieniem. Na początku przede wszystkim z tymi emocjami, które grają pierwsze skrzypce. Jakie są to emocje u ciebie? – żal, smutek, pustka, złość?

Często nasz emocjonalny ból po stracie, był już w nas dużo wcześniej. A przez śmierć dziecka jest on spotęgowany do kwadratu.

Oprócz emocji, są również przekonania. Praca z przekonaniami pomoże ci uspokoić umysł. Dzięki temu zaczniesz widzieć świat innymi oczami.

Każda dobrze przepracowana emocja czy każde gruntownie przetransformowane przekonanie są dla ciebie skokiem kwantowym w inne życie, już bez emocjonalnego bólu. 

A im dłużej z tym pracujesz, tym więcej czujesz radości i lekkości. Dzięki tej pracy stwarzasz nowe fundamenty swojego życia.

Jest to droga przez czucie i zrozumienie. 

A im bardziej rozumiesz siebie, tym więcej jesteś otwarta na ten proces i czujesz gotowość, żeby zanurzyć się głębiej. 

A im głębiej się zanurzasz w sobie, tym więcej masz ochotę robić sobie dobrze. I zaczynasz pozwalać sobie na przyjemności już bez wyrzutów sumienia. 

A im więcej doświadczasz przyjemności w życiu, tym bardziej otwierasz się na świat zewnętrzny i na swoje nowe życie. 

Ważne jest też mieć u swojego boku dobrego przewodnika. Człowieka, przy którym możesz się otworzyć, i który cię dobrze poprowadzi. To może być terapeuta, coach, mentor – ktoś, to ma doświadczenie i empatie. Najważniejsze jest, żebyś ty czuła się u jego boku zrozumiana i zaopiekowana.

Możesz również skorzystać z mojej oferty: Otwieram się na nowe życie

A jak masz ochotę ze mną osobiście porozmawiać, to umów się na 20 minut rozmowy, żeby dowiedzieć się, jak i czy mogę ci pomóc. 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *