Przekonania to nic innego, jak myśli, które mamy na swój temat, na temat życia, pracy i innych ludzi. Te myśli są jak nasze okulary, przez które patrzymy na naszą rzeczywistość i ją przez to na swój sposób odbieramy.
Przekonania są jak sztywne konstrukty, które mamy w głowie. Z jednej strony pozwalają nam się poruszać po świecie i nie utonąć. Ale z drugiej mogą nam bardzo zawęzić perspektywę i spowodować stagnację w życiu. Szczególnie, kiedy chcemy dokonać jakiejś zmiany, to zaczynamy odczuwać – „nie mogę ruszyć do przodu”. Nawet wtedy, kiedy tego bardzo chcemy. Trochę tak, jakbyśmy naciskali na pedał gazu i zapomnieli wyłączyć ręczny hamulec.
Także, kiedy zaczynasz nowy projekt albo jesteś w trakcie jakiejś zmiany czy doznałaś straty i słyszysz w swojej głowie: „nie dam rady”, „to jest trudne”, „czas uleczy rany”, to bądź pewna, że jesteś w pułapce swoich przekonań.
Skąd się biorą przekonania?
Źródłem przekonań jest nasz dom rodzinny, później szkoła czy religia, a po drodze znajomi i przyjaciele. Łapiemy je już jako dzieci i na ich podstawie budujemy nasz dorosły świat.
Także jeśli słyszysz cały czas w domu, że „bez pracy nie ma kołaczy” albo że „pieniądze szczęścia nie dają”, to masz jako dorosła osoba już wyrobione zdanie, że musisz harować, jak wół, ale i tak nie będziesz szczęśliwa. I kiedy masz już dosyć takiego kołowrotka, to udajesz się w wewnętrzną podróż, żeby nauczyć się innego spojrzenia na pracę i pieniądze. A po drodze odkrywasz inne ograniczające cię przekonania, które wyniosłaś z domu. Bo kiedy w twoim domu rodzinnym często powtarzano: że „z ciebie to chyba nic nie będzie”, to nawet kiedy przetransformujesz temat pracy i pieniędzy, to będzie ci nadal trudno uwierzyć w siebie i iść swoją wymarzoną drogą.
Przekonania mogą być też wynikiem dramatycznych przeżyć i trudnych doświadczeń. Bo kiedy tracimy bliską nam osobę albo kiedy nas nagle ktoś opuszcza, to za jednym zamachem tracimy zaufanie do życia. I w naszej głowie powstaje: „życie jest niesprawiedliwe” albo „nigdy się z tą stratą nie pogodzę”. I kiedy nic z tym nie zrobisz, to właśnie te myśli zapuszczają korzenie w twojej głowie i zaczynają sterować twoim życiem.
Po co są przekonania i jaką rolę odgrywają w życiu?
Przekonania są rodzajem drogowskazu czy kompasu moralnego. Twoja głowa wie, że coś możesz albo że tak a nie inaczej się robi, a tego nie wypada. W skrócie można by powiedzieć, że jest to jakiś tam kodeks, dzięki któremu wiesz, jak poruszać się po człowieczym świecie. Szczególnie na początku naszej drogi, kiedy jesteśmy jeszcze dziećmi i uczymy się zasad gry o nazwie „życie”, to taki rodzaj kompasu może być czasami przydatny. Wtedy przekonania tworzą rodzaj siatki, w której człowiek jest w prawdzie jak złowiona ryba, ale też wie, jak pływać – czujesz się bezpiecznie, znasz zasady gry, ale daleko nie popłyniesz.
Dlatego nie każde przekonanie, które cię teraz ogranicza, hamowało cię od samego początku. Dopiero w momencie zmiany, może zacząć cię ono krępować. Czyli można by powiedzieć, że z przekonań się wyrasta, tak jak dziecko, które wyrasta z butów.
I to jest ta bardziej „rozwojowa” i pozytywna strona przekonań. Twoja chęć zmiany w życiu prowokuje cię do zrobienia porządków i zdania sobie sprawy, co ci służy, co jest dobre dla ciebie, co chcesz zatrzymać, a co nie jest już twoje. Dzięki temu rozwijasz się i zamieniasz te ograniczające cię przekonania na inne, które cię wesprą i popchną do przodu.
Jak rozpoznać ograniczające cię przekonania?
Najlepszy moment, żeby rozpoznać ograniczające cię przekonania, to ogólnie czas zmiany. To może być czas po stracie albo kiedy rozpoczynasz nowy projekt albo w ogóle masz wrażenie, że coś nie gra w twoim życiu i czas się temu bliżej przyjrzeć. Bo wtedy jest ci dużo łatwiej wyłapać to, co cię hamuje w rozwoju.
Co możesz zrobić i na co zwrócić uwagę?
Co myślisz i jakie masz nastawienie w trudnych sytuacjach?
Czy jesteś pozytywnie nastawiona i cieszysz się na zmianę? Czy zaczynasz wątpić w siebie i myśleć: „czy ja naprawdę dam radę?”
Albo kiedy doznałaś straty czy jesteś po rozstaniu, to jakie masz myśli? Masz nadzieję i pragniesz zrobić wszystko, żeby poczuć się znowu dobrze? Czy powtarzasz mantrę: „nigdy nie będzie już dobrze” albo „nigdy się nie pogodzę”.
Usiądź sobie i pomyśl, jakie zdanie masz na swój temat, ale też na temat świata i ludzi
Jesteś otwarta i ciekawa czy myślisz: „Nikt mnie nie lubi”, „Ludzie mnie nie widzą”, „Pieniądze szczęścia nie dają”
Lubisz narzekać i masz ciągle jakieś wymówki?
„Jestem już za stara, żeby coś zmienić” albo „Inni mają łatwiej” albo „Gdybym miała czas, to bym na pewno to zrobiła” czy jesteś bardziej pozytywnie nastawiona i otwarta na zmiany?
Kiedy zadajesz sobie proste pytania albo kiedy widzisz, że jakąś myśl powtarzasz w kółko np., „nie dam rady”, to poczuj, czy jest to jedyna prawda o tobie. Bo może przyczyna jest gdzieś indziej: nie zaczynasz, bo boisz się porażki?
Albo jesteś po stracie i powtarzasz, że się nigdy nie pogodzisz, bo przez ból jesteś blisko tej zmarłej osoby?
Jak zmienić ograniczające przekonania?
Transformacja przekonań jest nieodzowną częścią pracy, jaką wykonuję z klientem na sesji. Bo przekonanie, jest jak taki kamień u nogi – nie ruszysz z miejsca, kiedy on będzie ci dyndał u nogi. Nawet wtedy, kiedy pracujesz z emocjami i masz już w tym obszarze dobrze posprzątane.
Kiedy wyłapuję na sesji np. „nigdy nie będzie dobrze”, to transformacja takiego przekonania odbywa się na dwóch poziomach – mentalnym i fizycznym.
Bo z jednej strony, przekonania królują w naszej głowie, ale z drugiej strony są też zawsze osadzone w naszym ciele. I połączenie jednego i drugiego daje fenomenalne efekty.
W pracy z przekonaniami zawsze chodzi też o zrozumienie – do czego mi służy takie przekonanie albo przed czym mnie chroni. Bo może obawiasz się porażki i dlatego podświadomie ciągle pielęgnujesz pewne myślenie.
Co możesz zrobić sama?
To, co już pisałam wcześniej:
- zastanów się, jakie masz myśli w trudnych sytuacjach
- zrób sobie rozrachunek: co myślisz o sobie i innych?
- i poczuj, jakie masz nastawienie do życia: narzekasz czy jesteś otwarta na nowe wyzwania?
Zmiana przekonań to dłuższy proces, ale zdanie sobie z nich sprawę, jest dobrym początkiem.
Bardzo ważne jest działanie, ciekawość i otwartość. Małe kroki są lepsze od żadnych.
Czasami na tej drodze mogą cię wspomóc afirmacje. Ale moim zdaniem, żeby afirmować, trzeba zrobić porządek z emocjami. Bo potrzebujesz poczuć wewnętrzną stabilizację.
Co może cię jeszcze wspomóc, to medytacja albo joga. A najlepiej połączenie jednego z drugim, gdzie przez regularną praktykę możesz wyciszyć umysł.
A jak będziesz miała wrażenie, że potrzebujesz wsparcia z zewnątrz, to zapraszam na sesje, gdzie razem przetransformujemy to, co cię ogranicza.
Moje oferty:
Jak masz pytania, to zapraszam na krótką darmową rozmowę: spotkanie